A co za tym idzie to "sponsoring". Na różne dyscypliny państwo Polskie wykłada dużo pieniędzy a wyniki sportowe są jakie są...
Kawa opowiadał kiedyś, jak na zawody w Ameryce Południowej musiał sam uzbierać kasę (dodatkowo wziąć urlop w pracy), gdy lądował w polu czekał aż ekipa go zbierze, później składanie i mycie szybowca czasem po północy a od rana kolejna konkurencja. W innych drużynach, budżet i ekipy kilka razy większe, samochód na trasie przelotu czeka, jak coś - zabiera pilota który wraca do bazy, obiadzik, zapozna się z prognozami, relaks i do spania...
W tych okolicznościach aż ciężko uwierzyć że mamy dwudziestoośmio krotnego medalistę mistrzostw świata i europy, z czego 23 krążki w kolorze złotym