Starzy modelarze mówią: "... Jakbyś nie zbudował modelu, ile byś nie szlifował, gładził, szpachlował, jakbyś nie wyniuniał, malowaniem lub oklejaniem możesz wszystko zaprzepaścić /tu było inne słowo, nie będę cytował/....". Mam tą radę cały czas w głowie, co jakiś czas powtarzam sobie w myślach. Odpukać, jakoś się udawało. Do czasu
.Żałuję, że zdecydowałem się na folię w Kosie. Już żałuję. Oklejenie folią takiego modelu, na razie kadłuba i poziomego, to nie lada wyzwanie. Szybko w czasie pracy zweryfikowałem swoje "umiejętności" w tej dziedzinie, a właściwie zweryfikował je KOS. Folia resztkowa z mAkro i Amoka, dokupiłem trochę transparentnej. Przyprasowanie na podłużnicach i na powierzchni kadłuba folii do odpowiedniego wyglądu, masakra. No ale stało się. Będę musiał z tym żyć. Po kilku lotach pewnie przyzwyczaję się i nie będzie mi to przeszkadzało.
Kadłub zasadniczo oklejony, czeka na malowanie elementów pokrytych sklejką i komory balastowej.
| Załączniki: |
|
DSCN5247.jpg [ 161.09 KiB | Przeglądany 7238 razy ] |
|
DSCN5249.jpg [ 174.82 KiB | Przeglądany 7238 razy ] |
Czy czasami nie przesadzasz z tą samokrytyką? 
Znając i widząc Twoje modele, kiepskie w Twoim wykonaniu to w moim, eleganckie. 
Jak jesteś niezadowolony to zawsze możesz usunąć tę folię . Odkleja się bez problemu nie czyniąc szkód dla konstrukcji. 
Takie przejście jak proponowałem z tego kaczego do mocniejszego pomarańczu byłoby korzystniejsze optycznie. Teraz trzeba te pomarańczowy zlikwidować. Zamienić na żółty! Żółty z czarnym OK lub pomarańczowy z czarnym OK. 