pepcio 11 pisze:
Tak jak Tadeuszowi i wielu innym szybownikom nieraz zdarzało spotkać w kominie ptaka i razem z nim szybować.
Dokładnie, mam parę opowieści na ten temat
pepcio 11 pisze:
Wszystko fajnie. Ale jak się ratować gdy komin jest silny a w modelu nie ma hamulców a drąg od siebie to za mało! Model robi się na niebie małym krzyżykiem i nie można określić położenia. Najlepiej uciekać z niego za wczasu bo chmura może okazać się odkurzaczem.

Dobre pytanie

. Postaram się podzielić z Wami moimi doświadczeniami.
Zacznę trochę inaczej. Jak udawało mi się zaczepić na termice, coraz częściej znajdywałem kominy, naturalną sprawą było bicie swoich rekordów długotrwałości lotu

.....20 min, 40 min, godzina, półtora. Równolegle miałem parcie na wysokości lotu. Szybko mi się to przejadło. Zauważyłem, że najbardziej wciągająca jest walka z malejącą wysokością, szukanie i centrowanie noszeń. Teraz latam w inny sposób: maksymalnie 3-4 kominy - oczywiście jeżeli są ku temu warunki - wysokości takie aby model był jeszcze dobrze widoczny, żeby obserwacja lotu szybowca sprawiała radość i przyjemność.....i tak z 20 min i lądowanie. Odpoczynek i w górę ponownie....

Wciągnięcie w chmurę raczej nam nie grozi, wcześniej model będzie zupełnie nie widoczny. Myślę, że już na 300 metrach zobaczymy krzyżyk

Podstawy Cu są na ponad 1 km wysokości npm a czasami, zdecydowanie częściej, wyżej

.
Jak opuszczać rejon noszeń? Na forach jest mnóstwo teorii i porad, w większości chyba opartych na wertowaniu internetu. Robię to tak samo jak wtedy gdy latałem na dużych szybowcach. Po prostu przerywam krążenie, odpowiednio wcześniej, i lecę po prostej najczęściej na nawietrzną, utrzymując stałą prędkość, nie dużą i stały kurs lotu. Żadnych korków, "drąga od siebie", lotów plecowych itd. Kominy otoczone są obszarami duszeń, musimy w nie wlecieć.....

Zachowujemy dużą ostrożność w takim locie, łatwo model nadmiernie rozpędzić i zakończyć lot tak jak Kumak kilka tygodni temu

. Jeżeli pilotujemy odpowiedni model możemy trochę pokręcić

. Po wyjściu z komina szukamy kolejnych noszeń i tak wkoło

. Zaznaczam jeszcze raz, przerywamy krążenie w takim momencie, aby szybowiec był jeszcze dobrze widoczny.
Temat na pewno niewyczerpany, zadawajcie pytania, dzielcie się swoimi doświadczeniami, uwagami. Zapraszam do dyskusji.
_________________
https://gliders.pl/ Szybowce są najfajniejsze....
SAM 18-007
pozdrawiam
milo