Z tym dwuteownikiem to niezły pomysł, trzeba zrobić 2 wersje o różnych szerokościach dźwigara.
Warto rozważyć Sławku przy następnym płatowcu Twoją tezę. Ja zarobiłem tak jak poprzednio umotywowany tym, że Kataną i na skrzydłach Yaka przelatałem łącznie 4 lata i nie miałem z tym problemów. Ze skrzydłem styropianowym(jeszcze bez dźwigara) to też nie taka prosta sprawa dobrze umocować mocowanie rury, żeby nie wyskoczyło ze skrzydła. W swoim projekcie elektryka zrobiłem dźwigar jak piszesz, model ma dużą powierzchnię skrzydeł, co za tym idzie duży opór i postaram się "wycisnąć" z modelu wszystkie poty(o ile nie rozwalę go w pierwszym locie
) i zobaczymy jak model się zachowa. Myślę, że czasem nasze przypuszczenia wytrzymałościowe mają słuszność, ale wymagana wytrzymałość rzeczywista jest tak niska, że jak nie zrobimy, tak wytrzyma
Inaczej ma się to w prawdziwym samolocie, a takiemu małemu bzykowi latającemu koło nosa.
Czyżby ten film to gość, który lądował na jednym skrzydle? Nawet na discovery pokazywali doświadczenie, że pilot celowo wyczepiał jedno skrzydło podczas lotu, żeby udowodnić, że potrafi wylądować
1 model ponad 2m rozwalił(skrzydło nie zleciało z łącznika i się majtało), drugi raz odczepił podczas robienia zdaje się beczki i wyleciało pięknie
Oczywiście pilot wylądował.