Niecały rok temu "Tukan" został rozbity. Może pisałem o tym, już nie pamiętam
. Krótko, zaraz po starcie - nie holowanie - utrata kontroli nad modelem, brak reakcji na stery, z wysokości ok 5 m uderzenie pionowe w lotnisko, pod kątem ok 45 st, pierwsze lewe skrzydło, kadłub i reszta. Wynik. Właściwie nie istniejące centro w kadłubie i rozgruchotana część spływowa, za dźwigarem, lewego płata. Oczywiście pakiet coraz bardziej gorący i zgięta oś silnika, to mnie zabolało mocno
. O wygiętym trochę stalowym łączniku /nie pękniętym
/ i jeszcze paru innych uszkodzeniach, mniej lub bardziej poważnych nie wspominam
.
Na początku wydawało mi się to wszystko nie do naprawy, ale minęło parę miesięcy, jakoś to wszystko przemyślałem, powoli zabrałem się do początkowo, rewizji uszkodzeń, w finale do naprawy. Bardzo pomocne okazały się dodatkowe elementy, które dałem do cięcia przy okazji wycinania Muchy ter..... żeberka nasadowe kadłuba i płata. Kilka dni temu pojawił się silnik w hk, ten sam co był wcześniej /SK 5045 660 kV/. Szybka decyzja o zakupie /brak dostępności w/w osi w sprzedaży/, prace nabierają pędu.
Nie wiem do dzisiaj co było przyczyną awarii. Pakiet naładowany, wszystko przed lotem sprawdzone. Może regulator, może łączność między nadajnikiem a odbiornikiem, nie wiem. Sprawdziłem wszystko i nie znalazłem przyczyny. Po naprawie Tukan będzie sterowany aparaturą Aurora, którą zakupiłem sobie parę miesięcy temu. Spekuluję, że mój Hitec Optic 6, stary i już wiele przeszedł, stoi za przyczyną katastrofy
. Tukan to drugi model który usiekłem w ten sam sposób, wcześniej Kumak. Ta sama aparatura.
Oblot po naprawie planuję w sierpniu, mam nadzieję
_________________
https://gliders.pl/ Szybowce są najfajniejsze....
SAM 18-007pozdrawiam
milo