Forum modelarskie RC , projektowanie CAD
http://forum.aerodesignworks.eu/

ERLA - 5
http://forum.aerodesignworks.eu/viewtopic.php?f=39&t=1074
Strona 1 z 1

Autor:  Paweł [ 26 cze 2014, o 09:31 ]
Tytuł:  ERLA - 5

Modelik zbudowałem w 2006 roku. Teraz, poszukując pewnych rozwiązań do Fuksa, znalazłem te zdjęcia. Niestety nie przeżył nawet próby pierwszego lotu - przez moje zbyt idealistyczne wyobrażenie co do realizmu lotu :lol:
Załącznik:
PICT0001.jpg
PICT0001.jpg [ 134.87 KiB | Przeglądany 11119 razy ]

Załącznik:
PICT0002.jpg
PICT0002.jpg [ 153.35 KiB | Przeglądany 11119 razy ]

Załącznik:
PICT0003.jpg
PICT0003.jpg [ 153 KiB | Przeglądany 11119 razy ]

Załącznik:
PICT0004.jpg
PICT0004.jpg [ 147.15 KiB | Przeglądany 11119 razy ]

Model zbudowałem na podstawie planów zamieszczonych w FMT.

Autor:  molej [ 26 cze 2014, o 11:32 ]
Tytuł:  Re: ERLA - 5

Paweł pisze:
Niestety nie przeżył nawet próby pierwszego lotu - przez moje zbyt idealistyczne wyobrażenie co do realizmu lotu

Czyli jak to było? Zbyt mała prędkość, korek i drzazgi? Czy pas startowy betonowy i kołowanie? ;)

Autor:  Paweł [ 26 cze 2014, o 14:32 ]
Tytuł:  Re: ERLA - 5

molej pisze:
Czyli jak to było? Zbyt mała prędkość, korek i drzazgi? Czy pas startowy betonowy i kołowanie? ;)


Przy tak ważnym pytaniu muszę opisać wszystko od początku.... :lol: A było to tak...
Pierwsze próby odbywały się z wyposażeniem według opisu w FMT, tzn. 4x HS55, Axi 2212/26, regulator JETI Advance 12plus oraz akumulator Li-Pol 1350, pakiet 2S (to najważniejsze), śmigła niestety nie pomnę.
Załącznik:
wyposażenie.1.jpg
wyposażenie.1.jpg [ 180.31 KiB | Przeglądany 11101 razy ]

Przy tej konfiguracji próby startu okazały się beznadziejne - model trzeba było "na siłę" podnosić, i ze względu na zbyt niską prędkość startu momentalnie "zwalał się" do matki ziemi. Pomysł przyszedł natychmiast - mam pakiet 3S (o mniejszej pojemności o 1/3 co prawda, ale jednak...). Wymiana pakietu (już podczas następnych prób) okazała się słuszna koncepcją - już podczas kołowania model był o wiele żywszy. Pas trawiasty. No więc start. Poszło pięknie. Dupka podniosła się sama, po kilku metrach był już na wysokości ok. 1. metra, bez prawie mojej ingerencji (tylko delikatne naprawdę "pyknięcie" wysokością). "Idzie pięknie" pomyślałem. Tym bardziej, że to mój pierwszy model dolnopłata. "Nie takie to straszne" pomyślałem sobie. Pierwszy, po starcie, prawy zakręt - lekuchno lotkami i się słucha. Drugi zakręt w prawo (tak, żeby jakiś w miarę przepisowy krąg zmontować) też bardzo ładnie. Nie nerwowo, tak przyzwoicie.... No ale na prostej po tym zakręcie zaniepokoiła mnie prędkość. No przecież to nie myśliwiec, powinien lecieć tak "pyr, pyr, pyr..." a nie "wzt..." :lol: Rozwiązanie było pod ręką, konkretnie pod lewą - mniej gazu. I tak zrobiłem. I wtedy zaczął lecieć naprawdę pięknie, majestatycznie, jak przystało na tak mały samolocik. Tylko że.... po kilkunastu metrach zaczął się (tez majestatycznie :lol: ) przechylać na prawe skrzydełko... Chłopaki za plecami krzyczą "dodaj gazu, dodaj gazu... "Pewne oszołomienie" widokiem sprawiło, że pomyślałem "jak to?"... Pamiętam jeszcze, że ktoś zawołał "za wolno"... Jejku, jak on przy... przydzwonił w ziemię... Dziki i sarny (bo lotnisko dosłownie na granicy Kampinoskiego Parku Narodowego) do dziś pewnie mają lęki i koszmary nocne... :lol: Ale już tak bardziej poważnie traktując temat: uszkodzenia nie były jakieś specjalnie straszne, ale bardzo pracochłonne. W związku z tym zaniechałem odbudowy. Jakie wnioski? Hmmm...
1. Trzeba, szczególnie tak małe modele, budować bardzo lekko. Wyselekcjonować materiały, nie bać się lekkiej balsy - ona mimo swej lekkości zapewni wystarczającą sztywność i wytrzymałość do normalnego latania (nie kretobicia).
2. W trakcie budowy myśleć i kontrolować ciężar modelu. Problemom dać "odpocząć" przez kilka chwil (dni), rozwiązanie przyjdzie i urodzi się samo.
3. Nic na szybko - pośpiech jest wskazany przy... łapaniu pcheł!
4. Słuchać, nawet podczas lotów, podpowiedzi bardziej doświadczonych kolegów - oni naprawdę wiedzą, co mówią!
Pomimo wszystko model wspominam bardzo miło. Pierwsza styczność z LITESPAN-em (naprawdę fajny materiał na pokrycia małych modeli - wystarczy spróbować), dość prosta (ale i bardzo ucząca - mimo swej prostoty) konstrukcja, no i... naprawdę bardzo mi się podobał w tak małym wykonaniu. Nie będę zamieszczał tutaj zdjęć z budowy, ale link i owszem ;)

http://www.koczargi.waw.pl/galeria.cfm?id=15

Strona 1 z 1 Strefa czasowa UTC+2godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/