Dziś wreszcie nieśmiało oblatałem nowego Zefira 1700
Na lekkim zboczu wyrzucałem model z ręki i wykonałem kilkanaście lotów ślizgowych trudnych początkowo do opanowania, bo modelik jest bardzo czuły na SW i leciał nerwowo lotem sinosuidalnym. Po opanowaniu ruchów leciał dość spokojnie i daleko. Dość dobra doskonałość tak "na oko"
. Następnie odważyłem się na lot silnikowy. Było już prawie przy zachodzie słońca więc lot był krótki i niestety wylądowałem z "cyrklem" i wyłamała się tylna płoza
. nic groźnego jutro to pokleję i wzmocnię i będzie OK
Mam nadzieję, że będzie nieźle latac
Zastanawiam się czy powierzchnia steru nie jest za duża