No cóż... Długo się zastanawiałem, co napisać w wątku... W części dotyczącej budowy sprawa wygląda tak:
- skrzydła wykonane; pozostały prace wykończeniowe, takie jak doszlifowanie skrzydeł, wstawienie lotek + dźwigienki do serw,
- kadłub zalaminowany, gotowy do szlifowania i malowania (po wklejeniu stateczników),
- stateczniki zrobione...
Praktycznie pozostały sprawy malowań, oklejania - słowem pozostałe prace dotyczące złożenia modelu w całość. No ale... Właśnie to "ale". Przyznaję się bez bicia, że chyba nie pomyślałem tak całkiem do końca sprawy. W warunkach mieszkaniowych, bez namiastki chociaż warsztatu, pewne sprawy są chyba "nie do przeskoczenia", lub przynajmniej problematyczne w realizacji (choćby szlifowanie i malowanie kadłuba czy też przechowywania modelu - bagnety skrzydeł i "niedemontowany" poziomy zajmują miejsce na przynajmniej trzy kadłuby). No i chyba "troszkę" zabrakło serca... Czy to porażka? Chyba nie, bo nabyłem jakiegoś doświadczenia, czyli coś zyskałem. Z pewnością, gdybym teraz zabrał się za tą pracę, pewne sprawy zrealizowałbym inaczej. Cóż... Model w stanie takim, jak napisałem jest spakowany i leży sobie w wygodnym miejscu. Czy będzie dokończony - nie wiem. Zobaczymy