Generalnie to sam nie wiem jakie to ma znaczenie. Wykończyłem resztę jakiegoś akrylu który znalazłem w domu i używam teraz drugiego który sam kupiłem i nie widzę większej różnicy.
Załącznik:
IMG_20170504_192312.jpg [ 1.13 MiB | Przeglądany 8204 razy ]
Generalnie sprawa druga czego oczekujesz od akrylu który kupiłeś. Może wiesz, może nie ale akryl nie zrobi się twardy i sztywny. Jego bardzo dobrą własnością jest jego wysoka lepkość. Generalnie nawet jak zostawisz akryl na jakiś czas na "powietrzu" do wyschnięcia to zrobi się trochę jak guma - elastyczny, przestanie brudzić ręce, straci swoją lepkość, straci swoją lejność ale nie będzie twardy (no chyba że zostawisz go na dłuższy czas, wtedy może stwardnieje
).
Generalnie nie mam zdjęć ale postaram Ci się opisać jak u mnie wygląda proces zamykania worka (proces laminowania sobie daruję).
1. Odcinam potrzebną ilość folii wraz z naddatkami na laminowany detal, staram się oby folia zamykała się najdłuższym bokiem (aby wyszło jak najmniej akrylu, oraz aby zmniejszyć szansę na nieszczelność worka spowodowane np. małą ilością akrylu).
2. Kładę folię na blacie, mniej więcej w połowie jej długości/szerokości przyklejam ją delikatnie za pomocą taśmy malarskiej do stołu a także jej połowę za rogi i wszędzie tam gdzie się nadmiernie zawija. Druga połowa swobodnie sobie wisi lub leży na blacie. Dla mnie lepiej jak zwisa swobodnie, wtedy się nie nie pałęta na froncie działań.
3. Gdy detal jest już pokryty tkaniną + żywica, ląduje na worku w takim miejscu aby zmieściły się jeszcze ręczniki i abym mógł zamknąć worek bez przesuwania się detalu.
4. W odległości ok. 3cm od laminowanego detalu wykonuję ścieżkę z akrylu po obwodzie (oprócz jednego boku, który siłą rzeczy zamyka mi folia). Generalnie mniej więcej w rogu gdzie następuje
5. W rogu, gdzie bok schodzi się z krawędzią folii gdzie nie będzie akrylu, daję go trochę więcej. Po odciągnięciu powietrza przy zamykaniu worka folia się "wypłaszczy" i istnieje prawdopodobieństwo rozszczelnienia w tamtym miejscu.
6. W drugim rogu daje dużo więcej akrylu (również przy tej samej krawędzi, gdzie folia nie musi być traktowana akrylem), następnie w to miejsce przykładam rurkę (oczywiście odpowiednio głęboko wpuszczoną) i przytrzymuje ją np jakimś ściskiem do blatu.
7. Włączam pompę.
8. Dobrym pomysłem jest zakrycie końcówki rurki np zagiętym kilka razy papierowym ręcznikiem. Sam tego nie stosuję ale sposobów podpięcia rurki podciśnienia do worka jest całe multum, jedne prymitywne jak moje, inne bardziej wykwintne z zaworkami itp.). Czasami mi zasysa akryl ale powierzchownie delikatnie, materiał ma temu przeciwdziałać.
9. Pokrywam rurkę (która już jest w obrysie folii ) dużą ilością akrylu.
10. Łapię za rogi zwisającej folii i zamykam worek, pilnując aby nic się nie zawinęło, delikatnie naprężając. Jeżeli naprężę folię za mocno, oderwę ją od blatu co spowoduje przesunięcie się laminowanego detalu oraz rurki.
11.Gdy worek będzie już niemal szczelny zaczyna robić się próżnia, bardzo gwałtownie.
12. Worek w miejscach gdzie styka się on z akrylem dociskam palcem, robiąc z wąskiej ścieżki szerszą zmniejszając szansę na nieszczelności.
13. Sprawdzam czy akryl wszędzie uszczelnia worek.
14. Wyłączam pompę jednocześnie nasłuchując i sprawdzając wartość podciśnienia na wakuometrze. W razie nieszczelności, docisnąć worek z naniesionym akrylem w miejscu występowania nieszczelności. W razie gdy to nie wystarczy, delikatnie rozkleić worek pilnując aby folią się nie zawinęła i nanieść dodatkową ilość akrylu. Nieszczelności mogą również występować w instalacji pompy próżniowej!
15. Odklejam taśmę malarską od blatu tak aby podciśnienie mogło swobodnie podkurczyć worek.
16. Kontroluję wartość podciśnienia przez 12 godzin utrzymując ją na poziomie ok. 0,8 bar..
Generalnie jak się przyjrzysz na to zdjęcie to może zrozumiesz trochę więcej z tego co pisałem
Z tą różnicą że zamiast ścisków trzymających rurki odsysające powietrze, są akumulatory.
Załącznik:
IMG_20170327_124726.jpg [ 308.39 KiB | Przeglądany 8204 razy ]
Uf, mam nadzieję że ktokolwiek to czyta i dotrwał do tego momentu zrozumiał chociaż 40% mojego bełkotu.
Niestety wszystkie prace wykonuje sam, nie ma kto robić zdjęć, a łapanie telefonu dłoniami brudnymi od żywicy nie jest zbyt rozważne.