Forum modelarskie RC , projektowanie CAD

Do laminowania próżniowego potrzebuję pompy podciśnienia. Jako modelarz postanowiłem wykonać ją samemu z agregatu lodówkowego. A jeśli już coś robić to robić to dobrze więc przy okazji zrobię kompresor - przyda się do malowania, pompowania itp. Całość ma być kompaktowa - to główne założenie oczywiście poza sprawnym funkcjonowaniem
Tak wstępnie widzę całe urządzenie (schemat):

Zbiornik z butli turystycznej 5 kg. Przepinając szybkozłączkę przy zbiorniku i ustawiają odpowiednio zawory odcinające - uzyskuję podciśnienie bądź ciśnienie w całym układzie.
Zastosuję przewody poliuretanowe 6x4 [mm] (przy agregacie 8x6 - ładnie wchodzą na rurki) oraz "złączki auto" do pneumatyki na gwint 1/4". Gwinty uszczelnione taśmą teflonową. Do zbiornika wspawana będzie przejściówka z gwintem wewnętrznym 1/4".
Tłumik zastosuję po to aby olej który wypluwa agregat nie "leciał" dalej. Poglądowo tłumik tak wygląda:


Wyłącznik ciśnienia zrobiłem z termostatu lodówkowego - po małej przeróbce. Podstawka wykonana ze sklejki 8 [mm] otrzymała 2 koła meblowe z tyłu a z przodu "nogę". Koła Ø42 [mm] wpuszczone do wewnątrz na około połowę wysokości. Całość w początkowej fazie wygląda mniej więcej tak

Z przodu otwór na butlę - aby zmniejszyć wysokość całkowita urządzenia. Na środku zawory rozdzielające oraz reduktor wraz z filtrem/odwadniaczem. Za agregatem szybkozłączki (podciśnienie / ciśnienie) oraz wyłącznik ciśnieniowy z termostatu.

Cóż .. jako chłodnik skrytykuję ten tłumik - olej wypluty i tak poleci dalej .
Traktujesz go jako olej czyli ciecz a to jest emulsja cieczy w powietrzu . Tego taka konstrukcja nie zatrzyma .
To nie jest krytyka by zniechęcić a tylko wskazówka .

Kompresor lodówkowy szybko kończy żywot w układzie otwartym , ale części z odzysku nic nie kosztują i zawsze możesz go zastąpić kolejnym

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Piłeś- nie pisz!

Używam kompresora lodówkowego do aerografu od kilku lat, wcześniej używał go mój ojciec.
Nie dolaliśmy do niego grama oleju i nadal działa.
Nie mówię że kiedyś nie padnie ale na chwilę obecną nie ma oznak zużycia.

Konstruktywna krytyka jest jak najbardziej wskazana!
Faktem jest, że ten tłumik wykonałem zanim zdobyłem agregat po przeczytaniu wielu artykułów o budowie "kompresora lodówkowca". Ludzie opisywali, że agregaty plują olejem stąd pomysł wykonania tłumika. Jednakże po podłączeniu agregatu okazało się że nie pluje kroplami oleju tylko wyrzuca coś jakby mgłę olejową. Tak jak pisze utopia, taki tłumik tego nie zatrzymuje więc koniecznym okazało się włożenie do środka gąbki (od góry i dołu). Gdybym wiedział o tym wcześniej to można było do środka napakować siatkę stalową (podobna do takich kuchennych). Na pewno by to nie zaszkodziło a pomóc mogłoby.
Problem polega na tym że nie jestem w stanie umieścić wewnątrz odpowiednią ilość gąbki i po krótkim czasie znów czuć zapach oleju na wyjściu. Zapach zapachem ale zdrowe to na pewno nie jest. Możliwe że gdybym wykonał odpowiednio pojemnościowy tłumik z możliwością umieszczenia gąbki w środku - pomogło by to. Aby nie kombinować nabyłem filtr mgły olejowej i wpiąłem go za tłumik. Tłumik został ponieważ w instrukcji filtra jest informacja, że aby dobrze pracował powietrze nie powinno być pulsacyjne. I problem został rozwiązany. Na jak długo - okaże się podczas użytkowania.
Jeśli chodzi o żywotność, to z informacji znalezionych w sieci wynika że jest on dosyć długa. Ludzie opisywali też, że plucie olejem z agregatu po jakimś czasie praktycznie ustaje (zakładam że zanim pozbędzie się całego oleju). To nie ma być urządzenie do zastosowań przemysłowych więc powinno długo działać.

Nieświadomie może wybrałeś tę siatkę ale tak właśnie są zbudowane filtry do pracy w środowiskach gdzie w powietrzu unosi się olejowa mgiełka . Przykład ze sprzętów domowych - filtry siatkowe w okapach kuchennych . Wszelkie włókniny się nie sprawdzają a plątanina drutów daje radę . Wydaje się dziwne a jednak działa

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Piłeś- nie pisz!

Wykonałem wyłącznik podciśnienia wykorzystując mieszek ze starego termostatu oraz jego styki. Po kilku zmianach położeń elementów udało się osiągnąć zadowalający rezultat. Zasada działania jest bardzo prosta - podciśnienie ściska mieszek (w którym jest sprężyna). Pociąga to za sobą obrót górnego ramienia które "połączone" jest z mieszkiem śrubą (dla regulacji). Sprężyna (również na śrubie dla regulacji) ciągnie górne ramię ku podstawie. Górne ramie opadając naciska kolejną śrubą na obrotowe dolne ramię, na końcu którego są styki rozłączając zasilanie. Zwiększenie ciśnienia powoduje rozszerzenie się mieszka, podniesienie górnego ramienia a co za tym idzie również dolnego (na sprężynie) i zwarcie styków. Regulując śrubą naciskającą na dolne ramię - ustawiam wartość podciśnienia przy której styki rozłączają napięcie. Zdjęcia poglądowe z opisem uzupełniającym:

Dolne ramię z płytką styków (poniżej sprężyna dociskająca ramię do styków). Po lewej białe gniazdo styków, po prawej mieszek

Dolne ramie zamocowane na osi obrotu (śrubka)

Po lewej śruba regulacji momentu rozłączenia styków

Przyznam że trochę zabawy z dobraniem odpowiednich odległości oraz sprężyn było. Próbowałem też zamiast styków wykorzystać mikro wyłącznik ale skok jego ramienia był zbyt duży i bezwładność układu wynosiła aż ≈0,3 [bar]. Z przekaźnikiem na 12[V] nie kombinowałem bo dodatkowo zasilacz potrzebny jest i miejsce dla niego - a staram się zrobić urządzenie możliwie małe.

Zaraz, zaraz. Gdzie to ja to miałem podłączyć?

Kawałek skóry do mocowania zbiornika

I zamocowane podzespoły do ramy

Czas wykonać obudowę.

Uzupełniając powyższe - zabezpieczyłem zbiornik farbą podkładową od wewnątrz. Ale zanim to zrobiłem to najpierw butla stała dosyć długo z wodą w środku, kilkakrotnie zmieniana (po to aby pozbyć się tego strasznego smrodu <yhh>). Później "szlifowanie" za pomocą np. nakrętek, podkładek, wkrętów. Wrzucamy wszystko i mieszamy zbiornikiem w każdą stronę. Wyrzucamy z wnętrza co wyleci oraz odkurzamy za pomocą rurki i powtarzamy. Na koniec, dla pewności włożyłem kawałek kijka na wkrętarce z długim drutem (plecionką) na końcu i "doszlifowałem" wnętrze. Przed wlaniem farby jeszcze płukanie w acetonie lub benzynie ekstrakcyjnej. I na końcu podkładowa - robiłem to na 3 razy wlewając farbę do środka i wylewając nadmiar oraz obracając zbiornikiem wielokrotnie we wszystkie strony dla równego rozprowadzenia. A dodatkowo, aby "wysmrodzić" zbiornik zmontowałem wentylator komputerowy 12V (3 szt.) z tubą zakończoną rurką i wtłaczałem powietrze do środka aby robić przewiew. Stosowałem to również aby pozbyć się "zapachu" gazu. Przyznam że sposób skuteczny.

Wracając, musiałem usprawnić mocowanie kół i dodać śruby. Samo klejenie nie wystarczyło bo jedno kółko weszło do środka przy "cięższej okazji"

Do włączania zastosowałem przełącznik dwu pozycyjny który będzie wpuszczony w obudowę (tak aby nie uszkodzić go przypadkowym uderzeniem). Miał być z podświetleniem jednak okazało się że będzie bez. Z przełącznika rozłączane przewody do agregatu i wyłączników (przełącznik po prawej stronie, ustawiony tyłem w ramce ze sklejki). Konieczność rozłączania wynika z tego, że przełącznik będzie w zdejmowalnej obudowie. Styki będą wyraźnie ponumerowane aby uniknąć błędu przy podłączaniu

No i obudowa a właściwie jej szkielet. Wszytko złożone wstępnie dla ustalenia gabarytów. Z przodu będą szybkozłączki a z tyłu uchylna klapa dostępu

Jak już tyle walczysz było napisać PW ...
Zamiast męczyć się z myciem wysłał bym Tobie chemię .

_________________
Pozdrawiam Krzysztof
Piłeś- nie pisz!

Kupa fajnej roboty Dołączam się do spostrzeżenia Krzyśka.......było pisać , że potrzebujesz zbiornika, zajmuję się serwisem ppoż i mam mnóstwo zbiorników od gaśnic, różnych pojemności do złomowania, czystych Oddałbym za przysłowiowe "free".

_________________
https://gliders.pl/ Szybowce są najfajniejsze....
SAM 18-007
pozdrawiam
milo

Czyściłem butlę przy użyciu tego co pod ręką ale dzięki - na przyszłość będę wiedział do kogo po co się zgłosić

Oklejanie sklejką obudowy. Na pierwszy ogień wycięcie pod szybkozłączki

Wykonywanie uchwytu transportowego. Robiony na końcu tak, aby był w środku ciężkości i umożliwił łatwy transport bez przechyłu całości


Gniazdo zasilania które pozostało ze starego zasilacza (albo drukarki?). kabel zasilający będzie standardowy - taki sam jak do komputera lub monitora. Chowany będzie wewnątrz obudowy. W pierwotnych zamysłach miał być zwijany (jak np. w odkurzaczach) ale potrzeba byłoby zbyt dużo miejsca wewnątrz na mechanizm

Po lewej gniazdo, po prawej wycięcie na 3 pozycyjny włącznik zasilania (osobno ciśnienie i podciśnienie). Wycięta część tylnej ściany wraz z połową górnej części będzie odchylana/otwierana dla dostępu do wnętrza

Zamykanie boków. Sklejka przeleżała lata w garażu i delikatnie się powichrowała - ale przy prawidłowym przyklejeniu nie będzie tego widać. Klejone oczywiście jest z 3 stron. Nie kleję do podstawy gdyż całość (obudowa) będzie demontowalna (po odkręceniu 4 wkrętów od spodu)