Ciąg dalszy:
O ile na benzynie wszystko jest jak najbardziej ok , o tyle na gazie powróciły problemy z brakiem palenia na wszystkie cylindry.
Doszedł wreszcie kabel do komputera sterującego gazem. Niestety, żadne oprogramowanie z tych najnowszych (zenit PRO) nie pasowało. Myśleliśmy że uszkodzony jest kabel (rs232+ przejściówka). W ostatniej nadziei spróbowałem innego softu w tym wersji z 2009r. I sukces. Program natychmiast zaczął wymieniać soft w komputerze LPG. Po wymianie softu zaczął pokazywać parametry pracy instalacji LPG i częściowo silnika (obroty, sonda lambda) Od razu widać było że ciśnienie gazu jest o wiele za duże bo aż 1.92 bara. Szybka korekcja na 1,2bara, kalibracja i od razu poprawa. Przy zbyt dużym ciśnieniu kiepskie valteki nie miały siły się otwierać. Tak na marginesie postanowiłem wcześniej kupić listwę wtryskową Stag wz1. Zupełnie inna konstrukcja niż valtek , szybsze wtryskiwacze, bardziej precyzyjne i mniejszej oporności bo 2 omy zamiast 3. Przekłada się to oczywiście na moc każdego elektrozaworu i bezpośrednio na czas wtrysku. Dodatkowo kupiłem komplet naprawczy do parownika/reduktora gazu (jak się okazało była to dobra decyzja)
Ponieważ do reduktora nie było zaglądane przez 6-7 lat postanowiłem go zregenerować. Szybki demontaż, rozkręcenie i szok. W środku syf i sztywna membrana. Spodziewałem się syfu ale nie aż takiego. Syf był dwojakiego rodzaju, jeden pokrywał ścianki elementów od wewnątrz i był różnokolorowy, drugi to była forma gumy o grubości kilku milimetrów w miejscach które były na dole w sensie kanałów i różnych zakamarków. Wyglądał niczym woda po deszczu w kawałku przeciętej opony. Z grubsza wyciąłem go nożem a reszta poległa od rozpuszczalnika nitro. Po godzinie pracy , wymianie wszystkich uszczelek, oringów i przepony reduktor stanem wizualnym i technicznym był identyczny z fabrycznie nowym.
Zamontowałem w merkelwagenie odświeżony reduktor i znowu pomiary i kalibracja. Zmierzone ciśnienie to ponad 2 bary wiec szybka regulacja do 1,05bara (musiałem skręcić przeponę śrubą regulacyjną kilka dobrych obrotów w stosunku do starej co pokazuje w jakim stanie była stara) po kalibracji efekt przerósł oczekiwania. Silnik chodzi równiutko, przejście z benzyny na LPG nie jest nawet zauważalne, żadnego braku mocy i "dziury" w obrotach przy raptownym dodaniu gazu na LPG.
No ale jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć i B. Przyszła kolej na wymianę wtrysków. Nowa listwa sprzedawana jest z nierozwierconymi dyszami ( jakieś 1.6mm może mniej) Teoretycznie powinienem je rozwiercić na 2,4mm ale zdecydowałem się na 2,2mm.
Po rozwierceniu dysz i montażu listwy w samochodzie kolej na pomiary komputerem i znowu niedowierzanie : ciśnienie w listwie 1,25bara. Oznacza to że stara listwa miała przedmuchy. Ustawiłem na 0.95bara. Jazda próbna wykazała że auto stało się trochę zamulone- program pokazał że rozmiar dysz w normie ale że zalecane są większe. Oczywiście potrzebna była korekta ciśnienia do 1,05-1.1bara. Po zwiększeniu ciśnienia i kalibracji program pokazuje że dysze są optymalne. Wsiadam i znowu jadę na próbę. Poprawa znaczna. Nie odczuwam żadnej różnicy przy jeździe na benzynie i LPG. Przejście na LPG nie jest w ogóle odczuwalne, auto nie szarpie na gazie przy włączonej klimatyzacji która obciąża dość znacznie silnik. Ogółem pełen sukces.
Oczywiście nie omieszkałem rozkręcić starej listwy. W środku brud od gazu i rozklepane gumki zaworków. Gdyby ktoś montował sobie LPG sekwencyjne w aucie to niech omija valteki, to najtańszy chłam. Co prawda u mnie przejeździły 140 000km i może ze 40 000 u poprzedniego właściciela ale z tego co czytam na forach to niemal rekord świata

. Patrząc natomiast wstecz widzę że miałem z nimi problem co najmniej od 20 000km. Tak czy inaczej, valtek to historia w moim aucie.
Koszt całkowity naprawy LPG i usterek na benzynie to:
- cztery gumy do kolektora ssącego ze szrotu -25zł ( komplet nowych od 60 do 140zł)
- listwa wtryskowa stag- 165zł
- komplet naprawczy reduktora- 50zł
-komplet przewodów WN z fajkami- 100zł (niekoniecznie musiałem kupić jak się okazało)
- kabel do interfejsu LPG - 6zł
- filtr gazu -6.5zł (kupiłem wcześniej niepotrzebnie bo w komplecie naprawczym do reduktora jest filtr z oringami i pokrywką)
Czynności wykonane:
-wymiana przewodów wn i fajek
- sprawdzenie świec i przerw pomiędzy elektrodami
- sprawdzenie znaków na rozrządzie (czasem przeskakuje pasek co słychać jako pykanie lub wypadanie zapłonów-zdarzają się takie akcje)
- czyszczenie przepływomierza ( zanurzenie w pojemniku z czystą benzyną ekstrakcyjną- przepływki nie wolno dotykać żadnym pędzlem czy wacikiem, zanurzając należy robić delikatne ruchy na boki żeby wypłukać brud)
- czyszczenie przepustnicy - bardzo dużo roboty w przypadku 1,8 adr (niezbędne opróżnienie instalacji chłodzenia silnika z płynu który podgrzewa też przepustnicę)
- adaptacja przepustnicy (wbrew temu co piszą że VAG nie jest potrzebny to jest on niezbędny)
- wymiana gumowych łączników pomiędzy kolektorem ssącym a głowicą silnika ( trzeba było zmodernizować płasko szczypce do zamykania oryginalnych opasek)
- do wykonania niektórych w/w czynności potrzebne jest zdemontowanie dolotu od przepływki do przepustnicy i rozpięcie odmy w kolanku przed samą przepustnicą które trzeba zdemontować żeby wyjąć cały zespół przepustnicy z silnikiem krokowym.
- regulacja ciśnienia reduktora gazu
- regulacja listwy wtryskowej valek-
- wymiana softu w komputerze lpg
- wymiana filtrów gazu
- regeneracja reduktora gazu
- wymiana listwy wtrysku gazu z valtek na stag wz01 w tym rozwiercanie dysz i przełożenie króćca do pomiaru ciśnienia z czujnikiem temperatury gazu z valteka do staga ( gwinty pasują)
-ponowna kalibracja instalacji LPG
- niektóre czynności wykonane były kilka razy (adaptacja przepustnicy czy regulacja ciśnienia gazu w reduktorze oraz diagnostyka/kalibracja komputera lpg)
Z bardziej zaawansowanych rzeczy do naprawy to komputer z oprogramowaniem i interfejsem VAG, interfejsem LPG i kabelkiem dopasowanym do konkretnego systemu LPG i oczywiście z odpowiednim oprogramowaniem (w moim przypadku zenit a soft dostępny jest po zalogowaniu na forum agcentrum w dziale download)
Na stwierdzenie nie do końca prostych usterek i ich wyeliminowanie poświęciłem ze 4 dni robocze. Tak by się to przedstawiało mniej więcej finansowo i czasowo.
Każdy mający podstawowy zmysł techniczny i odrobinę samozaparcia da radę zrobić te czynności samemu chociaż to niełatwa droga za to finansowo bardzo dobra.
Za wszystkie czynności które opisałem w obu postach w zakładzie samochodowym musiałbym wywalić pewnie z parę stówek.